Problemy

Niffinik

Tak, to ja, może i pytacie, co tu robię (pewnie większość z was wie, że Bitelsi mnie już nie interesują). Otóż bardzo lubię wasze towarzystwo, jesteście mądre (każdy, kto wpadł w Bitlemanię jest mądry), pomóżcie mi, błagam na kolanach.
Może i to zabrzmi jak kiepska telenowela, ale mam taki oto problem :wstyd:.

Rok temu w maju na Zielonej Szkole poznałam dwóch bliźniaków. Ja uczęszczałam do II klasy gimnazjum, oni do III. Wtedy poczułam sympatię do jednego z nich, Mikołaja.
W te wakacje często ich widywałam, nawet jak szłam do sklepu po głupią śmietanę, maślankę, mleko... Czasem lekko się uśmiechną, nie dziwię się, bo jestem bardzo śmieszną osobą. Wtedy ja dostaję śmiechowego zawału i zamieniam się w buraka. Kiedyś mówili na mnie "metalówa", ponieważ nosiłam w 30 stopniowy upał grube wytarte dżinsy i kurtkę... no i zadawałam się z ludźmi, co słuchali metalu.
W tegoroczne wakacje wychodziłam także na dwór z Martyną, koleżanką, której bliźniacy się podobają. Odpowiadało mi to, mimo że ja sama czuję sympatię do jednego z nich. Dzięki temu, że interesowało ją wszystko co wiem o nich, mogłam często o nich nawijać (fajnie, nie?), oraz chodzić tam, gdzie są oni. Próbowałam ich zeswatać ze sobą, tak bardzo lubiłam o nich rozmawiać. Mówiłam, że poznaję ich po tym, że Mikołaj jest ładniejszy, ponieważ ma mniej pryszczy, natomiast Martyna na to, że to są "kolorki". Głównie spotykałam ich w sklepie Biedronka. Nawet jak wychodziłam na dwór z Oliwią, zdarzało się minąć bliźniaka, ona sama stwierdziła, że to "podejrzane". Ja ich nie śledzę, bo gdy są w pobliżu, to mam ochotę :wstyd:.
No a dzisiaj byłam na dworze z Anetą. Ona nie zna Martyny, ale zna Oliwię. Nie wiem, jak to się stało, ale sama z siebie powiedziałam, że ktoś mi się podoba. Ona jest bardzo ciekawska, powiedziałam jej tylko tyle, że jest to bliźniak, mieszka niedaleko i chodzi do pewnego liceum (śmieszne w tym wszystkim jest to, że 20 min wcześniej wspominałam, ze do tamtego liceum chcę chodzić). Powiedziałam stanowczo za dużo, może i ona faktycznie nie ma bladego pojęcia, o kogo chodzi, ale zna Oliwię, rozmawia z nią na gg... Tego moga być takie konsekwencje:

przykładowa rozmowa na gg pomiędzy Oliwią a Anetą
Oliwia: Iza nigdy w nikim się nie zakochała...
Aneta: A zdziwisz się...
Oliwia: Tzn?
Aneta: Zakochała się w jakimś bliźniaku, co chodzi do LO Samorządowego i mieszka niedaleko.
Oliwia: Ta!

Jezu, jakie poniżenie! Dlaczego się wygadalam? Przepraszam za błędy i proszę o pomoc. Usprawiedliwiam moją ortografię tym, że strasznie mi się śpieszy.
Więc jak mam odkręcić tę sytuację? Powiedzieć jak coś, że chodziło o kogoś innego?

Dżoniara

Noo... ciężka sprawa. Ale z drugiej strony czemu one mają nie widzieć, że on Ci się podoba? Właściwie to normalna rzecz.
Jeśli zależy Ci na tym, żeby ten chłopak się o niczym nie dowiedział, to pogadaj z koleżankami. Myślę, że powinny zrozumieć.

Jeśli uznasz, że moje rady są do niczego to mnie poinformuj o tym...
Najwyżej nie założę kącika porad w lokalnej gazecie

Arletta

Wychodzi z tego,że wszyscy są zakochani w Bliźniakach. Ja na twoim miejscu pogadałabym jednym z nich i mu powiadziałą co czuję,ale wiem, ja mam zrytą czachę i jestem za bardzo otwarta....

Niffinik

On się może o tym dowiedzieć, ale wolałabym, aby nie dowiedziały się o tym koleżanki. Wtedy to będzie przerąbane.
Nie skorzystam z waszych rad, a w szczególności z rady Arli. W każdym razie dziękuje za odpowiedzi, gdyż są inne, niż się spodziewałam. Szczerze mówiąc to wolę, aby nikt o tym nie wiedział (przede wszystkim dlatego, że Martyna kocha bliźniaków).
Jezu, może Oliwia już wie...

Więc ja o tym myślałam przez cały dzień i całą noc. Sądzę, że powinnam wybrać jedną z tych możliwości:
1) wymyślić, że chodziło o kogoś innego (to nic, że jest bliźniakiem i chodzi do tej samej (dodam kameralnej) szkoły, nie? przecież bliźniaków jest taaak dużo...), tyle że one nie są takie głupie i raczej nie nabiorą się.
2) wymyślić, że kiedyś mi się podobali 9na tej Zielonej Szkole), a Aneta była bardzo dociekliwa i musiałam jakoś zaspokoić jej ciekawość.

ale to wszystko się nie klei, help mi bo okropnie się czuję. Nie wiem,c zy wolałabym zapomneić, ale sądzę, że wyprzedziłam fakty i wolę się przygotować do tematu.

Arletta

Ja bym wybrałą jedynkę.

Dżoniara

Dochodzę do wniosku, że jestem beznadziejna w udzielaniu porad, ale trudno, spróbuję.

Jeśli masz wybrać coś z tych dwóch punktów, to ten drugi jest bardziej realny. Nic innego nie jestem w stanie Ci powiedzieć. Niestety. Pomyślę jeszcze i może coś wydumam.

Niffinik

Też sądzę, że dwójka jest bardziej realna. Chociaż nie wolałabym wspominać, że kiedykolwiek mi się podobał... Dzięki Wam bardzo dziewczyny!

Niffinik

Zawał! Aneta napisała mi na gg i podała ich imiona i nazwiska i się spytała, czy to oni. Zgon. Nie mogę pisać. Umieram.
Odpisałam jej na to: "Nie... co ty, oni są brzydcy".
Czyli już ciągnę historię, że to nie oni. Haha, ale jak Oliwia się o tym dowie, to prawda wyjdzie na jaw, pewnie będzie wiedziec o tym Martyna. AJAJAJ... :( :( :( :[

EDIT
Normalnie mam taką paranoję, że już mi się wydaje, że one czytają to forum :zdegustowany:.

Dżoniara

Noo... tylko bez paranoi!

Mam pytanie, czemu właściwie Twoje koleżanki nie mogą się dowiedzieć, że on Ci się podoba?
Zaczynam się lekko gubić...

karolina

Arletta

Tu się zgadzam z Karoliną.

Niffinik

Bo tak jak napisałam wcześniej, oni się podobają mojej koleżance Martynie. To jest powodem.
Już znalazłam myślę, że najlepsze rozwiązanie. Powiem dzisiaj Oliwii, że Aneta bardzo chciała się dowiedzieć, a ja miałam tego dosyć, więc zmyśliłam, że są to bliźniacy blondyni (nie określałam, jaki kolor włosów, ale tamci są bruneci), żeby się odczepiła i nie spodziewałam się, że będzie szukać po szkole osób z tym samym nazwiskiem na naszej-klasie (no i znalazła). Kto by mógł przypuszczać, że jest aż tak ciekawska. Musiałam podać jakieś nazwisko i wyszło, że podoba mi się fikcyjny nieistniejący chłopak :zdziwko:.
Dziękuję Wam wszystkim, sprawę uważam za rozwiązaną, będę się trzymać wersji, iż są to blondyni o nazwisku dość popularnym.
Niechaj temat służy innym.

LittleKoala

Lemmonka

Gadałysmy juz o tym na gg....uważam ,ze powinnas z nim pogadać..poprostu....podejdz i spytaj sie go gdzie maja lekcje ,bo chciałas z ta swoja koleżanka pogadac i przedstaw mu sie....

LittleKoala

Już wiem co mam robić. Nic. Chociaż nie nic. Będę do niego czasami zagadywać, pytać się o coś, a na walentynki wyślę mu kartkę, ale ogólnie nie będę się nim zbytnio przejmować.